Najnowsze legendy znad Jezioraka, z Oberlandu

Moderatorzy: Ewingi, Kazimierz Madela

Awatar użytkownika
Ola
Posty: 32
Rejestracja: 2013-01-30, 22:47

Post autor: Ola »

Uuuupss! Wiesz Dorotko, jak podejść do mężczyzny :->
Ola
Dorota
Posty: 80
Rejestracja: 2013-01-26, 11:27

Post autor: Dorota »

ostrożnie!!
należy podchodzić ostrożnie!
obcy
Ewingi
Posty: 262
Rejestracja: 2010-02-03, 20:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Ewingi »

WOW! WOW!
Dorota
Posty: 80
Rejestracja: 2013-01-26, 11:27

Post autor: Dorota »

Ale słyszałam, że jest taka legenda: "Legenda o dobrym mężczyźnie". Podobne żył gdzieś w okolicy Siemian.
Nie, nie, to jednak był chłop a nie mężczyzna i nie dobry tylko biały!! To jednak była legenda o białym chłopie.
A może to jednak był mężczyzna?
Może był już bardzo stary a więc siwy czyli biały/
Sama nie wiem
wypowiedzcie się, proszę...
/Pamiętając, że to są ŻARTY!!!!/ a JAK TWIERDZIŁ LEC ALBO SZTAUDYNGER - ŻARTY NIE CUDA - NIE KAŻDY SIĘ UDA!
dziś muszę już się pożegnać ale jutro zajrzę do Was.
Serdeczności!
obcy
Awatar użytkownika
Ola
Posty: 32
Rejestracja: 2013-01-30, 22:47

Post autor: Ola »

Luba zebrała zalotników i wyjawiła im swoją wolę; podczas najbliższego nowiu spotkają się wszyscy na wieczerzy u Hermanów a później pójdą do lasu na rozstaje pięciu dróg i o północy ruszą w drogę powrotną, każdy sam. Jak kazała tak zrobili, Rudolf tak kluczył po lesie, że po chwili wszyscy oprócz Gerhardta stracili orientację. Czas odmierzali lampą oliwną, która oświetlała im drogę, gdy ta zgasła ruszyli do Siemian. Wszyscy ruszyli biegiem, tylko Gerhardt przyklęknął wspomniał swą ukochaną, pomodlił się i ruszył.

Jan, Alfred i Zygfryd skołowani przez Rudolfa dotarli do swoich domostw dopiero wieczorem. Gdy Rudolf oddalił się od swoich konkurentów i skrył za dorodnym jałowcem aby zgubić podążających za nim, opadła tak gęsta mgła, że nic nie widział a jego ubranie wydawało się białe. Co postąpił kilka kroków uderzał w drzewo, co poczuł stopami twardy grunt ścieżki to ta prowadziła go do bagna lub jeziora. Utrudzony zjawił się w Siemianach w samo południe, by być świadkiem radości Luby i Gerhardta. Zły, przeklinając siarczyście wrócił do lasu i nikt go więcej nie widział.

Nazajutrz smolarze idący do kościoła zobaczyli na rozstaju pięciu dróg drewnianą postać mężczyzny w białym surducie. To ponoć Rudolf ukarany tak za swoje oszustwa. Legenda mówi, że zły czar pryśnie i wróci do swojej postaci, gdy zbłąkany podróżny zapłacze nad jego losem i podziękuje mu za wskazanie drogi. Jak widać to się jeszcze nie przydarzyło.

Białego Chłopa możemy zobaczyć podczas wycieczki z Siemian do jeziora Jasnego, a przechodząc koło leśniczówki Szwalewo zobaczyć Jagerstein – kamień myśliwych ustawionych tu ku pamięci leśniczego zamordowanego w latach 20 XX w przez kłusowników a także „Czarną Tablicę” prastary słup graniczny pomiędzy Prusami Wschodnimi i Zachodnimi.
http://www.jerzwald.pl/index.php/histor ... hopie.html
Ola
Dorota
Posty: 80
Rejestracja: 2013-01-26, 11:27

Post autor: Dorota »

Dzięki Olu,
a czy wie ktoś coś więcej o tym lesniczym zamordowanym przez kłusowników?
I przy okazji - temat lesniczego zamordowanego przez spadochroniarzy sowieckich , którego grób znajduje się chyba gdzieś koło Kamieńca czy Białych Błot?

[ Dodano: 2013-02-17, 13:43 ]
i jeszcze jedno pytanie.
W szkole w Matytach do 45 roku uczył niejaki Ewin Zanderreit. Ów Ewin walczył w czasie I WŚ a domu wrócił jako kaleka - bez nogi. W czasie wojny, gdy zmobilizowano nauczyciela z Weinsdorf (Dobrzyki) uczył też w szkole w Dobrzykach. Po wejściu Rosjan popełnił samobójstwo. Nie wiemy gdzie jest pochowany. Ale wiemy na pewno, że nie był to czas, w którym celebrowano uroczyste pogrzeby... Przypuszczam, że został pochowany nie na wiejskim cmentarzu lecz gdzieś na terenie przyszkolnym. Czy ktoś może ustosunkować się do tej historii?
W naszym domu, często - gęsto dzieją się rzeczy niezwykłe - spada, bez żadnego fizycznego powodu obraz ze ściany itp. Dzieci mówią wtedy, ze odwiedził nas pan Zanderreit...

[ Dodano: 2013-02-17, 23:34 ]
WOW! WOW!
Ewingi!
czyżbym wywołała wilka z lasu?

[ Dodano: 2013-02-17, 23:57 ]
OLu Kochana
jutro już od rana
czekam na Twoje rymy
bez żadnej przyczyny
prócz tej
że słońce świeci
że konie me i dzieci
zgodnie z źrebięcia chęcią
brykają, kopią,
skaczą
po prostu się źrebaczą
co mnie i cieszy i śmieszy
rozbawia i roztkliwia
i wzrusza
i ożywia

i choć ja już nie brykam
to w ich brykaniu znikam
nie jestem już starawa
ni siwa ni grubawa
pędzę z nimi po łąkach
do nieba, chmur i słonka

Czego i Tobie życzę
i w wierszach
|Cię
rozliczę...
całuski Olu Kochana
obcy
Kazimierz Madela
Posty: 53
Rejestracja: 2010-02-02, 11:13
Lokalizacja: Berlin

Post autor: Kazimierz Madela »

[quote="Ola"]Luba zebrała zalotników i wyjawiła im swoją wolę; podczas najbliższego nowiu spotkają się wszyscy na wieczerzy u Hermanów.


Przytoczona prze Olę opowiastka o Białym Chłopie została wymyślona przez polskiego regionalistę z Iławy i jest równie nieprawdziwa, jak ta poniższa - zapisana przez niemieckiego autora w książce pt. Schwalgendorfer Chronik”. Te obie historyjki, polska i niemiecka, powstały po II wojnie światowej i nie mają nic wspólnego z tzw. „legendami”. O Białym Chłopie pisałem już na tych stronach, gdzie można o nim dowiedzieć się nieco więcej.

Po zajęciu Siemian przez Polaków, gdy wszystko co niemieckie zostało zniszczone, odłupano też głowę Białemu Chłopu. Nie chciano jednak zapomnieć o tej figurze i Białego Chłopa nazwano Czarnym Chłopem (tłum. figura ta po wojnie była prawie zupełnie czarna). Pewnego razu do Siemian przyjechał wypędzony stąd Niemiec i wybrał się na wycieczkę do Solnik. Zabrał ze sobą prowiant i flaszkę wódeczki, aby po drodze wznieść toast za ojczyznę. Podczas drogi przez las wyskoczył z krzaków Polak i zawołał do niego: wódka albo życie. Nasz rodak na własnej skórze przeżył okropieństwa wypędzenia w 1945 r., dlatego zaraz dał wódkę Polakowi. W tej samej chwili z zarośli odezwał się głos : Polaku, za twoją chciwość staniesz się czarnym drewnem, a z powrotem ludzką postać otrzymasz dopiero wtedy, gdy Niemcy powrócą tutaj do swojej ojczyzny. I tak do dziś w siemiańskich lasach stoi ten Czarny Chłop.
Dorota
Posty: 80
Rejestracja: 2013-01-26, 11:27

Post autor: Dorota »

Panie Kazimierzu,
bardzo proszę o wskazówkę - gdzie znajdziemy więcej o Białym Chłopie?
obcy
Kazimierz Madela
Posty: 53
Rejestracja: 2010-02-02, 11:13
Lokalizacja: Berlin

Post autor: Kazimierz Madela »

Dorota pisze:Panie Kazimierzu,
bardzo proszę o wskazówkę - gdzie znajdziemy więcej o Białym Chłopie?
jerzwald.pl
Historia
Legenda o Białym Chłopie (Komentarz)
Gość

Post autor: Gość »

:mrgreen: Dokładnie to tutaj Legenda o " Białym Chłopie "http://jerzwald.pl/index.php/historia/legenda-o-biaym-chopie.html
Zygmunt
Posty: 46
Rejestracja: 2010-03-07, 21:29
Lokalizacja: Wuppertal Siemiany

Post autor: Zygmunt »

Wykonaniem Bialego Chlopa w latach 70-tych podjal sie pan Palka ktory czesto przebywal w Solniku kolo Siemian teraz tam mieszka jego corka Malgorzata ktora osobiscie znam musze sie jej popytac moze wie cos ciekawego na ten temat.
Ewingi
Posty: 262
Rejestracja: 2010-02-03, 20:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Ewingi »

Kilka zdjęć "naszego" Chłopa z mojego Archiwum Oberlandzkiego (2011r.)
Załączniki
Bialy Chlop08.08.11(3) (m).JPG
Bialy Chlop08.08.11(2) (m).JPG
Bialy Chlop08.08.11(1) (m).JPG
Dorota
Posty: 80
Rejestracja: 2013-01-26, 11:27

Post autor: Dorota »

dziękuję
obcy
Kazimierz Madela
Posty: 53
Rejestracja: 2010-02-02, 11:13
Lokalizacja: Berlin

Post autor: Kazimierz Madela »

[quote="Dorota"]Dzięki Olu,
a czy wie ktoś coś więcej o tym lesniczym zamordowanym przez kłusowników?
I przy okazji - temat lesniczego zamordowanego przez spadochroniarzy sowieckich , którego grób znajduje się chyba gdzieś koło Kamieńca czy Białych Błot?

O leśniczym zamordowanym przez kłusowników nic nie wiem. O spadochroniarzach rosyjskich i leśniczym zabitym przez nich można przeczytać: www.forum.jerzwald.pl/viewtopic.php?t=242
Ewingi
Posty: 262
Rejestracja: 2010-02-03, 20:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Ewingi »

Tragiczne historie z zamordowaniem leśniczych zdarzały się często. Pamiętam, iż w iławskim internacie LO mieszkało rodzeństwo, którego ojciec został zabity w lesie, po wschodniej stronie Jezioraka. Były to zapewne późne lata 50 albo dekada lat 60.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Legendy Jerzwałdzkie i Pomezańskie”