Kultowe seriale: Serialowe perypetie pisarza

Awatar użytkownika
mirekpiano
Posty: 1894
Rejestracja: 2010-01-13, 16:28
Kontakt:

Kultowe seriale: Serialowe perypetie pisarza

Post autor: mirekpiano »

To jemu porucznik Borewicz zawdzięcza najbardziej wyraziste cechy charakteru, to on opisał przygody Grubego i Majki Skowron, a także stworzył na potrzeby serialu bardzo wiarygodne postacie dyrektorów okresu PRL-u. Prawie każdy serial według scenariusza Aleksandra Minkowskiego zdobywał uznanie telewidzów.

Czytaj więcej na http://www.swiatseriali.pl/seriale/kult ... ign=chrome

Najczęściej, jak w przypadku "Szaleństwa Majki Skowron", sam dokonywał scenariuszowych adaptacji własnych powieści. Pisał też scenariusze seriali na zamówienie Telewizji Polskiej.
W przypadku "07 zgłoś się" było inaczej. Pod pseudonimem napisał książkę o milicjancie działającym pod przykrywką. Jego bohater to arogancki i bezczelny podrywacz. Jest przystojny i odważny. Lubi słowne gierki i celne riposty - wypisz wymaluj porucznik Sławomir Borewicz. Postać spodobała się reżyserowi Krzysztofowi Szmagierowi, ale nie mógł... znaleźć autora, który napisał powieść "Major opóźnia akcję".

Autor pilnie poszukiwany
A oto co ma do powiedzenia na temat okoliczności narodzin porucznika Borewicza pisarz Aleksander Minkowski:
- Kiedy byłem względnie młodym pisarzem, wydawnictwo "Iskry" ogłosiło konkurs na współczesną powieść kryminalną. Wtedy jeszcze dość często osobom zaproszonym do udziału w takich konkursach płacono wadia. Były to pieniądze płacone właściwie za nic, za sam udział. Rozliczenie wadium następowało po dostarczeniu tekstu określonego w regulaminie konkursu. "Iskry" zaproponowały mi wadium, a ja to przyjąłem. Tuż przed upływem terminu konkursu dotarło do mnie, że jeśli czegoś nie napiszę, wadium trzeba będzie oddać. I napisałem taką książeczkę, w której sam pomysł wydał mi się interesujący. Pisałem ją w pierwszej osobie, jako przestępca, który wchodzi do gangu. Dopiero na końcu okazuje się, że nie jestem przestępcą, lecz milicjantem przysłanym do rozwalenia tego gangu. Taka zmyłka.

- Zagadką w tym wszystkim nie była afera kryminalna, która jest dosyć banalna. Sprawę z tym paczkami z krempliną wziąłem chyba z gazety. Takie rzeczy wtedy się działy. W tym przedsięwzięciu interesowała mnie postać głównego bohatera. Nie bawiły mnie historie z milicjantami, które wówczas ukazywały się na rynku. Mimo że wspomniałem już o okolicznościach powstania tej opowieści, chciałem zrobić coś innego. Nazwałem to "Major opóźnia akcję". Ale jakoś głupio mi było podpisać się swoim nazwiskiem. Wymyśliłem sobie pseudonim Marcin Dor i posłałem powieść na ten konkurs. Chyba nawet dostałem jakąś nagrodę za tę książkę, ale zastrzegłem sobie, żeby wydawca nie wyjawiał autora. Książka bardzo ładnie się rozeszła w popularnej wtedy serii ze srebrnym kluczykiem.
- Minęło kilka lat... Wpadłem do redakcji filmowej telewizji akurat w momencie, w którym gwałtownie szukano autora Marcina Dora. Poszukiwano go dość gorączkowo, bo Krzysztof Szmagier zamierzał na podstawie tej książki zrobić pierwszy odcinek serialu. W "Iskrach" zaginęła dokumentacja i w związku z tym w wydawnictwie nie wiedzieli, kto to był Marcin Dor. Założyłem się o pół litra, że tego autora znajdę. Przyniosłem umowę i pokazałem panom z telewizji. Wygrałem pół litra i sprzedałem Krzysiowi Szmagierowi prawa. Dałem mu wolną rękę co do wszelkich zmian w czasie adaptacji. Nie mogłem współpracować przy scenariuszu, bo byłem chory i leżałem w szpitalu.
Na podstawie opowiadania Aleksandra Minkowskiego powstał jeszcze jeden odcinek "07 zgłoś się" - "Skok śmierci".

Nie śmiejcie się z grubego!
Ponad 40 lat temu odbyła się premierowa emisja serialu dla dzieci i młodzieży "Gruby" w reżyserii Wojciecha Fiwka. Siedmioodcinkowy serial powstał na podstawie powieści Aleksandra Minkowskiego, który napisał również scenariusz do tej produkcji.
Jest to opowieść o przygodach kilku uczniów z małego miasteczka na Ziemiach Odzyskanych, którzy tuż po wojnie przybyli w nowe miejsce zamieszkania. W tytułowego Grubego, chłopca z dużą nadwagą, wciela się Mariusz Kozłowski. Jest to serial lubiany i pamiętany przez widzów, a na tle dzisiejszej mizerii polskich produkcji dla dzieci i młodzieży, wciąż nie traci blasku. Zwracając się do Aleksandra Minkowskiego o wyjawienie genezy serialu i książki, nawet nie podejrzewałem, że w tej pozornie niewinnej opowieści dla młodzieży autor zawarł część swojej biografii i osobisty dramat. W 1946 roku Aleksander Minkowski powrócił do Polski z Syberii. Wygłodzonego dzieciaka zaskoczyła dostępność jedzenia. Nie wierzył, że taki stan potrwa długo.

Przyszły pisarz budził się w nocy i biegł do kuchni, by sprawdzić, czy mu się nie śniło, że tam jest wciąż dostępne jedzenie.
- Objadałem się i w dzień, i w nocy - opowiada pisarz.
- Przez dwa wakacyjne miesiące monstrualnie utyłem. Stałem się pośmiewiskiem, bo otyłość to takie śmieszne kalectwo, a dzieci są okrutne. Do dziś pisarz (80 lat), który w wieku męskim stał się wziętym (i szczupłym) autorem, bardzo nerwowo reaguje na śmiech za plecami. O wiele gorzej ułożyło się życie grubemu chłopcu, który zagrał w serialu. Ale to już inna historia.

Gierek prosi o dokrętkę
Premierowa emisja "Dyrektorów" rozpoczęła się w grudniu 1975 roku. Dziś serial jest już trochę zapomniany, ale w momencie emisji był wielkim przebojem. Przypomnijmy, że - zgodnie z tytułem - opowiadał historie dyrektorów dużego i ważnego zakładu przemysłowego "gdzieś w Polsce". Na przestrzeni lat 1957-1972 wraz z krajem zmieniają się kolejni dyrektorzy. W ostatnim odcinku ukazane jest przejęcie rządów przez Edwarda Gierka, z którym wszyscy wiążą ogromne nadzieje.
Dziś możemy zdradzić mało znany fakt, że ówczesna najważniejsza osoba w państwie nie tylko zainteresowała się serialem przed emisją, ale też miała wpływ na jego ostateczny kształt. Scenariusz "Dyrektorów" napisał Aleksander Minkowski z Andrzejem Szypulskim, współscenarzystą "Stawki większej niż życie".
Pewnego dnia Aleksander Minkowski odebrał telefon od Macieja Szczepańskiego, ówczesnego wszechwładnego prezesa TVP. Prezes powiedział, że serial spodobał się Gierkowi, ale prosi o dokręcenie jeszcze jednego odcinka, w którym "w dramatycznych okolicznościach zostanie pokazana iskierka nadziei". Tak tę sytuację relacjonuje po latach Aleksander Minkowski:
- Nic z tego, odparłem już w czasie rozmowy w gabinecie prezesa, Szypulski włóczy się gdzieś po Hiszpanii, a ja bez niego nie mam prawa. - Jednak Szczepański nie odpuszczał. Powiedział, że nie wyjdę z jego gabinetu, dopóki się nie zgodzę. Muszę przyznać, że potrafił przekonywać. Ostatecznie padłem i scenariusz powstał w ciągu 48 godzin, z których tylko dwie przespałem.


Przyjaciele z innej epoki
Młodszemu pokoleniu tytuł "Przyjaciele" kojarzy się z zabawnym i przebojowym amerykańskim sitcomem. Starsi telewidzowie w Polsce i... Francji pamiętają polski serial pod takim tytułem, który budził zupełnie przeciwne nastroje niż jego amerykański "imiennik".
Serial wyprodukowany w 1979 roku miał premierę dopiero w 1981 roku, gdy pod wpływem rewolty w kraju cenzura zaczęła dopuszczać do emisji niektórych programów i produkcji filmowych, które wcześniej nie miały szans na ekranowy byt. "Przyjaciele" to dramat młodych zetempowców, oszukanych i wystawionych do wiatru przez historię.
Zamieszanie, jakie panowało w 1981 roku w Polsce, sprawiło, że "Przyjaciół" sprzedano francuskiej telewizji. Gdy Francuzi dowiedzieli się, że serial nie będzie emitowany w Polsce, zapowiedzieli prapremierę u siebie. Rozpętała się afera. Decyzją Biura Politycznego postanowiono cofnąć transakcję, nawet płacąc słone odszkodowanie.
W trakcie całego zamieszania Andrzej Kostenko, reżyser "Przyjaciół", przebywał w Paryżu.
- Dzwoni do mnie załamany Kostenko - opowiada Aleksander Minkowski - i sugeruje jakieś działania. Poprosiłem o audiencję u ministra spraw zagranicznych. Był nim wtedy Stefan Olszowski. Przyjął mnie. Powiedziałem, że niedopuszczenie do emisji na Zachodzie to ogon pod siebie; przyznanie się publiczne, że fabularna historia trzech chłopców wywołała panikę władzy. Dopiero rozpisze się prasa francuska, i nie tylko! Dopiero będzie afera! Kto daje i odbiera... - zakończyłem - Olszowski po krótkim namyśle powiedział: "Nie mamy ochoty na piekło. Cofniemy zakaz".
Emisja serialu we Francji zaczęła się 13 grudnia 1982 roku. Recenzje były znakomite.

Karol Borowy


ODPOWIEDZ

Wróć do „scenariusze - ekranizacje”