Marian Opania czyta Krzysztofa - Aleksandra Minkowskiego

Awatar użytkownika
mirekpiano
Posty: 1894
Rejestracja: 2010-01-13, 16:28
Kontakt:

Post autor: mirekpiano »

na blogu "Dowolnik"


Kasia czytała, to znaczy słuchała, poleciła, a że potrzebowałam czegoś lżejszego po smutku Gallego czy ponurym Mankellu - wzięłam "Krzysztofa" w wykonaniu (czy tak można pisać?) Mariana Opani.
Książka, jak się okazało, wcale nie jest lżejsza, bo dotyka spraw poważnych: zaufania, uczciwości i takich innych górnolotnych słów. Ale bez zadęcia i nadęcia, na szczęście.

Krzysztof Smuga to nastolatek, zbuntowany wrażliwy dzieciak. Autor dopadł go, gdy chłopak jest właśnie na zakręcie - nie otrzymuje promocji do klasy maturalnej. Do tego jest skłócony z kolegami z klasy, na własne życzenie, woli bowiem trzymać się z kolegami z domu dziecka. Bo Krzysztof jest dzieckiem adoptowanym. Ten młody chłopak miota się straszliwie przez większą część powieści. Walczy z nauczycielami, walczy z ludźmi z klasy, z rodzicami też, zwłaszcza z ojcem. Klasyczny bunt nastolatka, negacja wszelkich wartości. Kolczasty jeż z tego Krzysztofa!

Kiedy do chłopaka trafia plotka, jakoby jego ojciec w młodości był na bakier z prawem, Krzysztof łapie się tego kurczowo. Jeśli okaże się to prawdą, jeśli pojawi się rysa na nieskazitelnym wizerunku Smugi seniora, bezwzględnie uczciwego i prawdomównego lekarza - to Krzysztof będzie górą, będzie wygrany. Przynajmniej tak myśli. Tak myślą nastolatkowie.
Rusza więc autostopem w Bieszczady, tropiąc ślad młodego doktora Smugi. Znajduje bez trudu, bo doktor okazuje się tak wyrazistą postacią, że mimo upływu lat całe miasteczko o nim pamięta. Jakim człowiekiem jest doktor? Och, bardzo zaskakującym. Byłam szczerze zdumiona poznając jego wizerunek z dawnych lat i nie wątpię, że Krzysztof też.

Powieść ociupinę trąci myszką, co mi absolutnie nie przeszkadzało. Nawet fajnie jest tak na trochę cofnąć się w czasie, albo raczej spojrzeć przez ramię za siebie... Nie gońmy tak za nowościami, co? Raz na jakiś czas trzeba się zatrzymać i odpocząć. Powieść Minkowskiego dobrze się do tego nadaje.

Marian Opania dobrze czyta. Do tego stopnia, że czasami zapominałam, że to on czyta. Ba, że w ogóle ktoś to czyta!


http://mcagnes.blogspot.com/2011/04/krz ... zieki.html

na innym blogu:
http://notatkicoolturalne.blogspot.com/ ... owski.html

"Pamiętam, kiedy czytałam tę książkę jako kilkunastoletnia pannica. Najpierw nie mogłam uwierzyć swojemu szczęściu, kiedy wynalazłam tę powieść w antykwariacie, a potem jeszcze tej samej nocy łyknęłam ją w całości. Mama nie była z tych, które mnie ganiały i tłumaczyły, że oczy zmarnuję. Sama zresztą też w nocy czytała.
Dosyć ryzykowne jest wchodzić do tej samej wody. Wiadomo, czasy inne i upodobania też, chociażby z powodu wieku.
Nie mogę powiedzieć, że ta powieść oparła się upływowi lat, bo bym skłamała, ale wydaje mi się, że fakt naznaczenia latami siedemdziesiątymi, a nawet powojennymi, bo historia sięga wstecz, w tym wypadku działa na korzyść książki. A oto kilka zdań o treści, sama bym tego lepiej nie napisała:
"Nastoletni bohaterowie opublikowanej w 1975 roku powieści dla młodzieży wyrastają na longplayach Santany, wakacjach nad Balatonem i spodniach z "teksasu". Muszą zmierzyć się z legendą o wojennej młodości swoich rodziców. Rodziców, którzy po wyjściu z partyzantki nie zawsze umieli odnaleźć się w rzeczywistości wymagającej uległości i konformizmu. Albo, co gorsza, odnajdowali się za dobrze, zaprzeczając dawnym ideałom. Adoptowany przez krewnych Krzysztof Smuga to Hamlet na miarę PRL-u lat 70. Skłócony ze sobą, pełen nienawiści do przybranego ojca, chętnie nakłada maskę błazna i szaleńca. Dom dziecka Raj nauczył go nie ufać ludziom i spodziewać się od nich jedynie cierpienia i upokorzeń. Gdy Krzysztof nie zdaje do klasy maturalnej, domowy konflikt osiąga apogeum. W końcu wyładowany walizkami samochód odjeżdża na wakacje na Węgrzech, a Krzysztof zostaje w domu bez żalu i bez nadziei na pojednanie.
Przełom przynosi historyjka usłyszana od pijaka. Na szanowanego doktora Smugę pada oskarżenie o zdradę. Pod koniec wojny miał okraść powierzone mu laboratorium, a próbującego go powstrzymać przyjaciela doprowadzić do kalectwa. Krzysztof wyrusza szukać świadków tych wydarzeń. Podróż po prawdę okazuje się podróżą po samowiedzę. Krzysztof poznaje miłość, oddanie, uczy się rozumieć i kontrolować własne uczucia. Pogodzony ze sobą może pogodzić się z ojcem. Zwłaszcza że z opowieści dawnych współpracowników doktora Smugi wyłania się człowiek szorstki, ale niezłomny."

Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do trochę archaicznej narracji i problemy wydawały mi się drążone niepotrzebnie, ale potem sama siebie upomniałam, że to przecież młodzieżówka, więc wstrzymaj konie kobieto, a poza tym w tym wieku wszystkie problemy się właśnie tak bez końca wałkuje. Wyluzowałam się i skończyłam odsłuchiwanie z przyjemnością. Co nie zmienia faktu, że jest ona interesująca głównie dla tych, którzy są w moim wieku, czyli 40+, na zasadzie wspomnieniowej, bo współczesnym nastolatkom to Minkowski swoim Krzysztofem raczej nie zaimponuje. Ale co się dziwić, wiadomo, panta rhei, wszystko płynie i nic nie jest takie samo, a już na pewno nie po 37 latach od pierwszego wydania."
Ostatnio zmieniony 2014-09-06, 16:39 przez mirekpiano, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
mirekpiano
Posty: 1894
Rejestracja: 2010-01-13, 16:28
Kontakt:

Post autor: mirekpiano »

zamówiłem dziś "Krzysztofa" w mistrzowskiej interpretacji Mariana Opani w gdanskim antykwariacie. Miałemm do tej pory tę pozycję jako mp3.
Tymczasem dziś Minkowski opowiedział mi o ksiażecce wydanej razem z płytą CD a w niej ukazał się taki oto lapsus:
Wydawca nie pofatygował sie wysłać prośby do autora o odpowiednią fotografię aby ją dołączyć do biografii i wynalazł fotografię niejakiego Alexandre Minkowski. Oczywiście to zupelnie inny Minkowski (chociaż może nawet byc może spokrewniony z naszym Aleksandrem). Po ukazaniu sie tej pozycji na rynku, jako dodatek do " Gazety Wyborczej" autor "Krzysztofa" mocno się zdziwił oglądając niby swój portret. Podobno wydawnictwo słało do niego potem listowne przeprosiny. Ale książeczka pozostała i można ją wciąż kupić w antykwariatach bądź na aukcjach.


Wydawca: Agora
Autor: MINKOWSKI ALEKSANDER
Miejsce i rok wydania:2007
Ilość stron:36
Oprawa:TWARDA
Wymiary:140X145
ISBN: 978-83-60225-67-7
Kod EAN: 9788360225677
Załączniki
opania.jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „książki”