Upór i cierpliwość popłaca

Hobby

Moderatorzy: Tadeusz, zalewianka

Awatar użytkownika
mirekpiano
Posty: 1894
Rejestracja: 2010-01-13, 16:28
Kontakt:

Upór i cierpliwość popłaca

Post autor: mirekpiano »

http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,upor-i ... laca,36086

napisane: 2011-07-29

cyt.:
"Jerzwałd to mała wioska leżąca nad jeziorem płaskim. Piękne mazurskie okolice to dla każdego wędkarza nie lada gratka. Mając wiele jezior dookoła w pamiętny dzień wybrałem się na prywatne jeziorko zdominowane w tym roku przez drapieżniki których właściciel próbuje się pozbyć na wszystkie możliwe sposoby.

Jako miłośnik spinningu odwiedziłem pobliski sklep aby dodatkowo się doposażyć w kilka obrotówek oraz gumek. Kilka pierwszych rzutów i od razu gumkę połknął niewymiarowy szczupak. Po godzinie podobne branie, zacięcie i kolejny mikrus ląduje w siatce. Mepps Black Fury rozmiaru 3 jak się później okazało stał się tego dnia najlepszą przynętą.

Poławianie mikrusów mimo, że dostarcza wiele frajdy to jednak pozostawia pewien niedosyt. Postanowiłem udać się na drugi brzeg jeziorka i rzucać w kierunku małej wysepki gęsto zarośniętej różnego rodzaju zielenią. Wiatr się uspokoił, słońce zaczynało powoli szykować się do zanurkowania w horyzont.

Ostatni rzut, zwijam żyłkę pozostawiając obrotówkę jak najdłużej w wodzie i metr od moich nóg jestem świadkiem brania. Tym razem większy szczupak połknął przynętę by zaraz ją wypluć. Niestety, zorientowałem się za późno, że w tak dziwnym momencie mogę zaciąć ładnego szczupaka. Podniecony wróciłem do domku aby się wyspać. Wiedziałem, że jutro tam powrócę.

Kolejny dzień jednak nie był owocny. Kilkugodzinne łowienie nie przyniosło pożądanych efektów. Trzeciego dnia postanowiłem łowić dosyć krótko tylko w większych odstępach czasowych. Najpierw rano, później w południe i na pod wieczór. Ranek oraz południe nie przyniosło efektów, może przez mocno palące słońce i ogólną duchotę.

Wieczorem zacząłem rzuty od razu w pobliżu miejsca gdzie ów drapieżca mógł się znowu pojawić. Po godzinie odczuwam zdecydowanie branie. około 4 metry ode mnie tak więc hol nie trwał długo. 70cm szczupak którego widziałem wypluwającego moją przynętę w końcu został upolowany. Wielka satysfakcja.

Humor zepsuł trochę teść który mój wynik pobił jeszcze tego samego wieczoru o kilka centymetrów. W każdym bądź razie do dzisiaj jest to powód do przygryzania jeden drugiemu i świetne wspomnienie. Morał jednak pozostał. Jeśli do cierpliwości dodamy upartość w dążeniu do celu to w końcu dopniemy swego."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wędkarstwo - Myślistwo”