Jaskulscy
: 2010-02-22, 20:55
mirekpiano napisał 2008/11/16 21:38
Grażyna, napisz o bracie, Wiesławie
grazynan napisał 2008/11/23 12:33
To nie takie proste.To wciąż bardzo boli.Jak zbiorę w sobie siły to napiszę.
mirekpiano napisał 2008/11/23 23:04
Więc ja zacznę....
Wiesiek był moim kolegą, urodził się 7.czerwca 1963. Chodziliśmy razem do szkoły i jako dzieci bawiliśmy się w różne gry podwórkowe, graliśmy w piłkę itp.Pamiętam wspólne zabawy m.in. z Krzyśkiem Smolarskim, Genkiem Łangowskim i kilkoma innymi kolegami. (cd.n.)
grazynan napisał 2008/11/24 12:10
Wiesiu był pełnym życia chłopakiem a na jego twarzy zawsze królował filuterny uśmiech i trochę zawadziacka mina.To był jego styl,który tak bardzo do niego pasował. Miał wielu kolegów i wielkie powodzenie u dziewczyn.To czasami nas - jego siostry trochę denerwowało,ale w głebi duszy bardzo byłyśmy z tego dumne.Wiesiu kochał życie i swój ukochany Jerzwałd.Zawsze powtarzał,że będzie tu mieszkał na stałe, ale najpierw musi się trochę dorobić. To właśnie pchnęło go do pracy w kopalni,gdzie zamiast upragnionego szczęścia spotkała go śmierć. Miał zaledwie dwadzieścia pięć lat i całe życie przed sobą.Tak bardzo kochał życie i swoją młodą żonę z którą był żonaty zaledwie dwa miesiące,że aż trudno uwierzyć,że spotkało go coś tak potwornego.Kiedy rozmawiałam z nim po raz ostatni na jego weselu był bardzo szczęśliwy i powiedział mi,że od tej chwili zaczyna nowy rozdział w swoim życiu.Jego życiu będzie teraz inne,ale na pewno bardzo ciekawe.Tak bardzo tego pragnął i niestety nigdy tego nie doczekał.Wrócił ponownie do pracy w kopalni a tam spotkała go już tylko śmierć. Teraz,kiedy odwiedzam go na cmentarzu i patrzę w jego twarz to wciąż nie mogę zrozumieć,dlaczego tak się stało.I chociaż tłumaczę sobie,że los tak chciał,to jednak trudno zrozumieć,dlaczego to musiało spotkać akurat nas. Wiesiu mieszka na stałe w Jerzwałdzie tak jak tego zawsze pragnął a my możemy go tylko odwiedzać na cmentarzu i wspominać jego ciepły i zawadiacki uśmiech.Tak bardzo był mi bliski.
Grażyna, napisz o bracie, Wiesławie
grazynan napisał 2008/11/23 12:33
To nie takie proste.To wciąż bardzo boli.Jak zbiorę w sobie siły to napiszę.
mirekpiano napisał 2008/11/23 23:04
Więc ja zacznę....
Wiesiek był moim kolegą, urodził się 7.czerwca 1963. Chodziliśmy razem do szkoły i jako dzieci bawiliśmy się w różne gry podwórkowe, graliśmy w piłkę itp.Pamiętam wspólne zabawy m.in. z Krzyśkiem Smolarskim, Genkiem Łangowskim i kilkoma innymi kolegami. (cd.n.)
grazynan napisał 2008/11/24 12:10
Wiesiu był pełnym życia chłopakiem a na jego twarzy zawsze królował filuterny uśmiech i trochę zawadziacka mina.To był jego styl,który tak bardzo do niego pasował. Miał wielu kolegów i wielkie powodzenie u dziewczyn.To czasami nas - jego siostry trochę denerwowało,ale w głebi duszy bardzo byłyśmy z tego dumne.Wiesiu kochał życie i swój ukochany Jerzwałd.Zawsze powtarzał,że będzie tu mieszkał na stałe, ale najpierw musi się trochę dorobić. To właśnie pchnęło go do pracy w kopalni,gdzie zamiast upragnionego szczęścia spotkała go śmierć. Miał zaledwie dwadzieścia pięć lat i całe życie przed sobą.Tak bardzo kochał życie i swoją młodą żonę z którą był żonaty zaledwie dwa miesiące,że aż trudno uwierzyć,że spotkało go coś tak potwornego.Kiedy rozmawiałam z nim po raz ostatni na jego weselu był bardzo szczęśliwy i powiedział mi,że od tej chwili zaczyna nowy rozdział w swoim życiu.Jego życiu będzie teraz inne,ale na pewno bardzo ciekawe.Tak bardzo tego pragnął i niestety nigdy tego nie doczekał.Wrócił ponownie do pracy w kopalni a tam spotkała go już tylko śmierć. Teraz,kiedy odwiedzam go na cmentarzu i patrzę w jego twarz to wciąż nie mogę zrozumieć,dlaczego tak się stało.I chociaż tłumaczę sobie,że los tak chciał,to jednak trudno zrozumieć,dlaczego to musiało spotkać akurat nas. Wiesiu mieszka na stałe w Jerzwałdzie tak jak tego zawsze pragnął a my możemy go tylko odwiedzać na cmentarzu i wspominać jego ciepły i zawadiacki uśmiech.Tak bardzo był mi bliski.