Moje wspomnienia z dzieciństwa.

Moderatorzy: Ewingi, Kazimierz Madela

Awatar użytkownika
mirekpiano
Posty: 1894
Rejestracja: 2010-01-13, 16:28
Kontakt:

Moje wspomnienia z dzieciństwa.

Post autor: mirekpiano »

barpie napisała 2008/11/15 21:12


Moje wspomnienia z Jerzwałdu...

Do Jerzwałdu przeprowadziłam się ze Śląska (Świętochłowice) w 1969 roku z całą rodziną. Mieszkliśmy na początku u Pani Gyziejewskiej a później u Państwa Lewandowiczów. Ja uczęszczałam do szkoły podsatwowej od szóstej klasy . Ten okres w moim życiu wspominam bardzo miło. Klasa do której chodziłam była mała, jak sie nie mylę było nas chyba 16 osób. Pamiętam wszystkich, chociaż niektóre nazwiska już wyleciały z pamięci.
Utkwiły w mojej pamięci piesze wędrówki do koscioła w Dobrzykach. Jeździłam czasem też autobusem! W ubiegłym roku byłam z mężem w Waszych stronach i jechaliśmy samochodem tą samą drogą, wszystko było tak jak dawniej. Wstąpiłam przywitać się z Panią Gyziejewską, rozmawiałam również z jej cóką Basią. Wspomnienia z tamtych lat wrociły....
Dalszy ciąg moich wspomnień nastąpi
Pozdrawiam wszystkich, którzy mnie pamiętają i na forum zaglądają
Barbara


mirekpiano napisała 2008/11/18 00:16
w tym miejscu wklejam zdjęcie Barbary w Dobrzykach przed tablicą miejscowości
Załączniki
Mama87_059_1.jpg
Mama87_059_1.jpg (56.59 KiB) Przejrzano 4988 razy
Awatar użytkownika
mirekpiano
Posty: 1894
Rejestracja: 2010-01-13, 16:28
Kontakt:

Post autor: mirekpiano »

mirekpiano napisała 2008/11/18 00:17
a tutaj pani Gyziejewska z córką Basią i
Załączniki
Mama87_259.jpg
Mama87_259.jpg (51.04 KiB) Przejrzano 4985 razy
Awatar użytkownika
mirekpiano
Posty: 1894
Rejestracja: 2010-01-13, 16:28
Kontakt:

Post autor: mirekpiano »

barpie napisała 2008/11/27 10:52
Wspomnien ciąg dalszy....
Potańcówki - ktoż nie pamięta, tych miłych spotkań w klubie.
Rozpoczynali młodsi zabawę przy gramofonie i płytach albo kartkach grających. Następnie bawiła się starsza mlodzież.
Bywało też, że i w szkole za zgodą kierownika Aleksandra Dymarskiego organizowaliśmy potańcowki. Musiał być przygotowany plan zajęć z rozpisem na godziny. Tzn. nie mogliśmy cały czas tańczyć, ale i rozwijać się kulturalnie. Plan mieliśmy zawsze super przygotowany, tylko z wykonaniem nie zawsze sie udawało. Starsza młodzież też uprosiła kierownika i mogli bawić się po nas. Ale szybko się skończyło z powodu nieodpowiedniego zachowania się na terenie szkoły. Ale my nie rezygnowaliśmy tak szybko i nadal probowalismy od czasu do czasu zorganizować potańcówkę w domach prywatnych. Na przykład Stasia Luczys organizowała świetne zabawy, trzeba było daleko iść, ale i to już była zabawa. Bywało że dziewczyny przynosiły ciasto, chłopcy organizowali coś do picia. (
Może ktoś pamięta więcej na ten temat, to niech też coś napisze.
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy na forum zaglądają i czytają.
Basia


zibi55 napisała 2008/12/01 11:28
W Jerzwałdzie mieszkałem wlatach 1969-1978. Czas ten wspominam jako wspaniałe lata młodzieńcze. Działał klub, sala balowa była nalezycie wykorzystana, latem plaża pełna młodzieży, spotkania sportowe i inne. Same cudowne wspomnienia. Pierwsza miłość, która zapadła w pamięć na całe życie i kolejne miłości. Nasze pokolenie było wspaniałe . Ciekawi mnie jak jest obecnie. Pozdrawiam Zbyszek Mastalerz


grazynan napisała 2009/02/26 21:02
Czy pamiętacie potańcówki na sali tanecznej? Były fantastyczne.Ja i moja siostra przynosiłyśmy płyty,ktoś inny przynosił adapter i tańczyliśmy sobie przez cały wieczór.Nikt nie myślał o alkoholu i innych głupotach.Potrafiliśmy wspaniale się bawić i tylko to się liczyło.Dziś czasy się zmnieniły i inna jest nasza młodzież.Ostatnio często opowiadam o tym swojemu synowi a on tylko kreci głową i dziwi się,że kiedyś mogliśmy tak wspaniale spędzać czas.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze polaków wspomnienia z Jerzwałdu ”