Gustaw Kodrąb - Jeziorakowy Kajka

Moderator: Tomasz

Ewingi
Posty: 262
Rejestracja: 2010-02-03, 20:20
Lokalizacja: Poznań

Gustaw Kodrąb - Jeziorakowy Kajka

Post autor: Ewingi »

Okolice jez. Jeziorak skrywają wiele fascynujących miejsc i tajemnic oraz nie odkrytych jeszcze historii. Są tutaj miejsce szczególne jak jez. Gieżniary, w Siemiańskich Lasach, przechrzczone w czasach nazistowskich na Jasne, z niesamowitą przezroczystością wody, okryte legendą o zatopionym kościele, czy jez. Perkun, gdzie według legendy zamieszkiwał w pradawnych czasach Perkun, bóstwo Prusów, pan i władca piorunów, wojny i zwycięstwa. Zagadką jest również samotna mogiła husara pruskiego nad jez. Rucewo, którego śmierć próbuje wykorzystać do swoich niecnych, antypolskich celów, przedstawiony już od tej strony, na tym Forum, neonazista dr. K.R. Nie potwierdzona nadal pozostaje tajemnica zatopionej w przesmyku na Jezioraku, pomiędzy Półwyspem Matyckim, a zachodnim brzegiem jeziora, podczas ostatniej wojny, ciężarówka ze zbiorami muzealnymi z Królewca. Legendarna stała się też postać Gustawa Kodrąba – Jeziorakowego Kajki, którego jeden, z trzech zachowanych wierszy, pod tytułem Złota Rękawica, z 1941r. cieszy się dużą popularnością wśród fanów poezji i miłośników tej Krainy. A brzmi on tak:

Jezioro moje, w gładkiej toni
widziałem kiedyś dziecka twarz.
Jakiż to wiatr te fale gonił,
co odebrały oczom blask?

Jezioro moje, z twojej toni
już nie wyciągnę sieci znów,
zabrakło siły w starczej dłoni.
I wiary brak, nadziei, słów.

Jezioro moje, twoje toni
obcym imieniem mówi czas,
na mojej pieśni łańcuch dzwoni
niewoli, usta ciśnie głaz.

Jezioro moje, w twoje tonie
z ojczystych słów oddaję śpiew.
Jak kamień krzywdy wiersz zatonie.
Czy kiedyś zabrzmi jękiem mew?

Ojczyzno moja, ponad tonią
żurawi zwątpień krzyk jesieni.
Do starych gniazd dostępu bronią
trzcin szable. Aż się los odmieni.

I znowu polski rycerz dumnie
podejmie złotą rękawicę.
Widziałem ją w blaszanej trumnie,
gdzie wróg rozbitą miał przyłbicę.

I wy wrócicie tu łabędziem
w łopocie żagli białych skrzydeł,
mój grób z brzozowym krzyżem będzie
jak z Grottgerowych malowideł.

Zarzućcie w tonie nocne sieci
po pieśni sen ukryty w fali.
A jeśli grobu nie znajdziecie,
zechciejcie chociaż wiersz ocalić.


Jedna z miłośniczek poezji, nissa25, umieściła wiersz Kodrąba w internetowej antologii poezji, razem z utworami takich tuz literackich jak William Blade, Krzysztof Kamil Baczyński, Antoni Słonimski, czy Wisława Szymborska. W kąciku poświeconym poezji, na Grono.net, wiersz Jeziorakowego Kajki sąsiaduje z utworami Baczyńskiego i Gałczyńskiego. Złotą rękawicą oczarowana jest również m.inn. Małgorzata Karolina Piekarska, znana dziennikarka TVP, autorka reportaży telewizyjnych i prasowych oraz kilku książek. Poezje Kodrąba propaguje również portal żeglarski Czarter jachtu http://www.czarterjachtu.pl/jeziorak/ludzie.html . Przykładów popularności tego utworu można sporo znaleźć w Internecie.

Niewiele wiadomo o twórcy patriotycznego wiersza Złota Rękawica, mieszkającego niegdyś na półwyspie Bukowiec koło Matyt. Poetę „odkrył” dla szerszej publiczności Zbigniew Nienacki. Tak opisywał potem jerzwałdzki pisarz spotkanie z Gerardem P., znającym poetę, którego spotkał przypadkowo na półwyspie Matyckim, w trakcie szukania dowodów potwierdzających prawdziwość historii z zatopioną ciężarówką ze skarbami, niedługo po osiedleniu się nad jez. Płaskim:
„Gerard P. - bo tak się nazywał - w 1939 roku jako młody żołnierz polski, został wzięty do niewoli hitlerowskiej i znalazł się w tych okolicach. Trafił do Polaka, których tu mieszkało bardzo wielu. Właśnie do tego gospodarstwa w lesie, które potem wojna obróciła w ruinę. Gospodarz Polak, nazwiskiem Gustaw Kodrąb, współczuł młodemu jeńcowi, wreszcie postarał mu się o mapę i pomógł w zorganizowaniu ucieczki do Warszawy. „Kodrąb zmarł w 1941 roku i leży pochowany tam, na tym małym cmentarzyku. Co roku tu przyjeżdżam, bo wiążą mnie z tym miejscem wspomnienia - a poza tym to piękny zakątek” - powiedział mi Gerard. I dodał: „Gustaw Kodrąb to był ciekawy człowiek. Prosty rolnik, bez wykształcenia, ale pisał piękne wiersze po polsku, choć dookoła szalała germanizacja ludności polskiej. Zachowałem jeden z jego wierszy. Czy chce go pan przeczytać?”
Przeczytałem. Ale nawet wówczas, w najśmielszych marzeniach nie mogłem przypuścić, że ten wiersz, i cała historia o ludowym poecie Gustawie Kodrąbie, pochowanym na malutkim cmentarzyku w lesie - stanie się główną kanwą mojej powieści p.t. . "Pan Samochodzik i złota rękawica" Ba, w trzynaście lat później ta właśnie książka przyczyni się do ugruntowania mojej literackiej sławy - otrzymam bowiem za nią Harcerską Nagrodę Literacką 1980 roku”.
(Nienacki Z., "W poszukiwaniu przygody" - "Płomyk", nr 16, 1980 r.)

Autora „Przygód Pana Samochodzika” i „Raz w roku w Skiroławkach” osiedlającego się w Jerzwałdzie, w pustym i zaniedbanym domu, podtrzymywała na duchu myśl o Kodrąbie. „…Czekało mnie samotne w nim bytowanie - to przecież jakże pocieszająca była dla mnie świadomość, że był już w tej okolicy kiedyś ktoś piszący. Gustaw Kodrąb, który tworzył swoje wiersze w trudnych warunkach niewoli. Wiedziałem, że pamięć o nim będzie mi odtąd wiernie towarzyszyć”.

Nienacki przypisywał sobie uratowanie od likwidacji cmentarzyka z mogiłą ludowego poety z Bukowca.

„…Przygodą można też nazwać moją walkę o to, aby zagrożony likwidacją mały cmentarzyk, na którym pochowano Kodrąba, ocalić dla przyszłości. Nadleśnictwo Susz przychyliło się do moich sugestii, pozostawiło cmentarzyk pośrodku zakładanej plantacji nasiennej, ogrodziło go nawet - co widać na zdjęciu - i postawiło krzyż. Trzeba tylko było postarać się o skromną tablicę upamiętniającą Gustawa Kodrąba, po którym przetrwały zaledwie trzy wiersze, ale jakże piękne. Zresztą grono wielbicieli tego nieznanego poety prowadzi nadal detektywistyczną działalność, aby odnaleźć jeszcze inne wiersze. Te poszukiwania to także piękna przygoda, ostatnio zakończona sukcesem. Nauczycielce w mojej wiosce, Dorocie B., udało się od jednego z dawnych mieszkańców tych okolic otrzymać tekst wiersza, o którym można z całą pewnością sądzić, że wyszedł spod pióra autora "Złotej rękawicy" i jest nie mniej piękny. Napisany w czasach niewoli niemieckiej, w jakiej znajdowały się Mazury, tchnie wiarą i nadzieją, że wolność, z której dziś korzystamy, będzie udziałem i tej części Polski. Pozwólcie, że go zacytuję:

„Nocami pająk snuje sidła
W okna zagląda wiedźma z czartem.
Ziemię przykryły czarne skrzydła
ptaka, co orła jest bękartem.
Wolność, jak barwne malowidło
będzie - jak przejdziem Wisłę, Wartę,
Ujrzycie utrącone skrzydło
ptaka, co orła jest bękartem.”

Ten ptak z czarnymi skrzydłami, to oczywiście tak zwana „gapa”, jak podczas okupacji nazywano hitlerowskiego orła.
Jeśli kiedyś traficie do wsi Małdyty [powinno być Matyty ] w gminie Zalewo, poproście leśników, aby pozwolili wam odwiedzić na ich plantacji grób ludowego poety-patrioty, który wierzył w powrót tych ziem do Polski.”

P.S.
Historia Jeziorakowego Kajki, zaprezentowana przez Zbigniewa Nienackiego, nie została, wg moich dociekań, potwierdzona przez inne źródła. „Kodrąb” nie występuje w spisie nazwisk polskich i nie pojawia się na znanych mi portalach genealogicznych. Natomiast w woj. łódzkim, w stronach znanych zapewne Nienackiemu, w Nadleśnictwie Radomsko znajduje się leśnictwo i miejscowość z siedzibą gminy o nazwie Kodrąb…
Tak powstają legendy, które z czasem przyjmowane są za prawdziwe historie. Chciałbym, aby tak się stało w tym przypadku…
Ewingi
Posty: 262
Rejestracja: 2010-02-03, 20:20
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Ewingi »

W czasie tegorocznej majowej eskapady po Oberlandzie nie omieszkałem zawitać na Bukowiec. Może miałem nadzieję na znalezienie jakiegoś śladu po legendarnym poecie? Ale na pewno była to chęć odwiedzenie tego fascynującego miejsca, które zapamiętałem z letniej wyprawy rowerowej w dzieciństwie. Załączam dwie fotki, które mają związek z legendą. Jedna przedstawia głaz upamiętniający cmentarz, na którym pochowany był Kodrąb, a druga ruiny domu, być może poety.
Załączniki
Bukowiec_04.05 (1r).jpg
Bukowiec_04.05 (2r).jpg
ODPOWIEDZ

Wróć do „o pisarzu”