1945 rok

Moderatorzy: Ewingi, Kazimierz Madela

Ewingi
Posty: 262
Rejestracja: 2010-02-03, 20:20
Lokalizacja: Poznań

1945 rok

Post autor: Ewingi »

Właśnie jestem po lekturze niezwykłej opowieści o wydarzeniach przełomu lat 1944/1945, zakończonej kila dni przed zdobyciem przez sowietów Elbląga. Chodzi oczywiście o Elbing 1945. Tom I – Odnalezione wspomnienia Tomasza Stężały, wydanej przez Instytut Wydawniczy ERICA, 2010r. (II tom ukazał się w ostatnich dniach). Książka ta powstała na podstawie relacji mieszkańców, urywków listów, notatek i dokumentów opisujących wydarzenia tamtych dni. Autor powieści jest historykiem-amatorem, a z wykształcenia i wykonywanego zawodu - anglistą, uczącym w III L.O. w Elblągu.
W I tomie powieści, kończącej się 22 stycznia (poniedziałek) 1945r. nie zabrakło oczywiście opisów działań Armii Czerwonej na odcinku Iława – Zalewo, którym podążał na Elbląg 29 Znamieński Korpus Pancerny gen. Małachowa, wchodzący w skład 5 Armii Pancernej gwardii gen. Wolskiego.
Między innymi opisane jest barwnie starcie 3 batalionu czołgów kpt Diaczenki, wzmocnionego fizylierami i grupą zwiadowców z kolumną niemiecką, liczącą ok. 50 samochodów z piechotą, śpieszącą na odsiecz Iławie (po południu 22 stycznia). O samym zajęciu miasta nad Ewingami nie ma wzmianki w książce. Czołgi Diaczenki znalazły się pod Zalewem ok. godz. 16. Zaskoczenie było ogromne a Niemcy nie byli w stanie zorganizować obrony. Późną nocą nadciągnęły w rejon Zalewa siły 29 korpusu pancernego znużone rzekomo ciężką walką o Iławę.
Osiągając rubież Zalewo - Morąg, 5 Armia Pancerna gwardii wysunęła się około 50 km przed ugrupowania bojowe II Frontu Białoruskiego i działała, mając zupełnie odsłonięte skrzydła. W korpusach pancernych notowano duże straty w czołgach, co znacznie obniżało możliwości bojowe. Stąd też w nocy z poniedziałek na wtorek (22/23 stycznia) służby techniczne i pododdziały remontowe dokonywały zaopatrzenia i napraw w brygadach i batalionach czołgów. Opis tych chwil, przed ruszeniem oddziałów Armii Czerwonej, następnego dnia w kierunku Elbląga, opisuje T. Stężała:

„Generał Ksenofont Małachow stał na ganku szkolnego budynku ćmiąc papierosa. Wskazówki zegarka zaczęły schodzić się w okolicy dwunastki przypominając, że pozostało mu jeszcze masę spraw do załatwienia i upragniony sen będzie musiał znowu poczekać.
Z wnętrza budynku dochodził przyciszony odgłos rozmów telefonicznych oraz brzęczenie agregatu. Zimne powietrze i papieros tworzyły relaksującą mieszankę pozwalającą odpocząć nerwom i ponownie skoncentrować myśli.
Jego 29 Korpus Pancerny szedł jak gorący nóż przez niemieckie masło. Trzydzieści do czterdziestu kilometrów na dobę w tak trudnym terenie i walcząc o liczne miasteczka i wioski na trasie to fenomenalne osiągnięcie. Generał uśmiechnął się do swoich myśli. Musi zwracać szczególną uwagę na dwóch swoich dowódców, Pokołowa i Kolesnikowa, którzy jak charty rzucają się na każde zadanie. Mają niesamowitą energię i po¬mysłowość ale też nie lubią się nawzajem i konkurują między sobą. Trzeba ich będzie zmusić do współpracy, zwłaszcza, że mają przed sobą niezwykłe zadanie.
Z Saalfeld do brzegu Frische Haff mają przed sobą aż 60 kilometrów i duże miasto na drodze, które spróbują błyskawicznie opanować, jak to czynili z kilkoma innymi. Elbing. Nazwa miasta zgasiła cień uśmiechu na twarzy generała. Na końcu drogi muszą znaleźć się na jego północnych przedmieściach odcinając je od ugrupowania niemieckiej 4 Armii. Padł już rozkaz zdobycia samego miasta. Ale nawet jego dwa charty będą miały ogromne trudności aby pokonać tyle kilometrów i wbić się pancernymi klinami do miasta, które na pewno w jakiś sposób jest przygotowane do obrony. Ale jak? Rozpoznanie niestety nie potrafiło odpowiedzieć na to pytanie.
Trudno. Jutro rano brygada Pokołowa ruszy na północ, a Kolesnikow będzie szedł nieco od wschodu i w odpowiednim momencie skręci na Elbing atakując go od północnego wschodu. Dwie pozostałe brygady korpusu ruszą za nimi i jak najszybciej wesprą natarcie.
Ryzyko jest ogromne, bo miasto to nie miejsce dla czołgów, ale wykorzystując zaskoczenie i pomysłowość swoich oficerów może je zdobyć.
I zamelduje towarzyszowi Wolskiemu, że Elbing został zajęty z całym swym bogactwem, zgodnie z rozkazem towarzysza Stalina. A na piersi zawiśnie gwiazda Bohatera Związku Sowieckiego.
Taak, postawi wszystko na jedną kartę i wygra!”


Kompleks szkolny w Zalewie, dzięki zakwaterowaniu w niej czerwonoarmiejców, przetrwał „wyzwolenie” w stanie prawie nienaruszonym. Ganek z którego na swoich bojców zerkał gen. Małachow, znajduje się na załączonym zdjęciu. Więcej na temat zdobycia miasta i losów niemieckiej ludności po usadowieniu się w nim Rosjan można znaleźć w monografii Dzieje Ziemi Zalewskiej. Zainteresowanym tematem polecam także artykuł W zalewskiej szkole straszy pod adresem http://www.zapiskizalewskie.republika.p ... iski8.html
Załączniki
Szkoła w Zalewie zimą. Autor Jarek http://zalewo.prv.pl/
Szkoła w Zalewie zimą. Autor Jarek http://zalewo.prv.pl/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wspomnienia dawnych mieszkańców Gerswalde in Ost Preussen”